piątek, 4 listopada 2016

DYNIA PO TAJSKU

Sezon na dynię w pełni, króluje w knajpach, na blogach, w każdej kuchni. W mojej nie mogło być inaczej, ale że zupa dyniowa wychodzi mi bokiem, za słodyczami ostatnio nie przepadam, a pogoda taka, że trzeba się rozgrzewać, to zaserwowałam dynię w ostrym, tajskim wydaniu, jest pyszna :) Wprawdzie w Tajlandii używa się innej dyni, nazywa się kabocha, ale nigdzie jej nie znalazłam więc skorzystałam z mojego warzywnika i zerwałam ostatnie hokkaido.


SKŁADNIKI:

- 1 kg dyni hokkaido (u mnie dwie malutkie)
- 250 ml mleczka kokosowego
- kawałek imbiru (bardzo drobno pokrojony)
- 1 trawa cytrynowa (zmiażdżona)
- 3 ząbki czosnku (drobno pokrojony)
- szalotka (drobno pokrojony)
- olej sezamowy
- sos sojowy bezglutenowy
- tajski sos chili
- łyżka oleju kokosowego
- 4 liście kafiru
- 1/4 łyżeczki mielonej kolendry
- 1/4 łyżeczki kurkumy
- świeża kolendra do posypania


DYNIĘ WYDRĄŻ I POKRÓJ w niewielkie plastry, polej odrobiną oleju sezamowego i sosu sojowego i wstaw do nagrzanego piekarnika (180 stopni) na około 20 minut, po tym czasie dynia powinna być miękka i lekko zrumieniona.

W MIĘDZYCZASIE PRZYGOTUJ SOS, na oleju kokosowym podsmaż posiekaną szalotkę, czosnek i imbir. Kiedy będą szkliste dodaj trawę cytrynową, liście kafiru, kolendrę oraz kurkumę. Po krótkiej chwili przyprawy będą wydzielały intensywny aromat, w tym momencie dodaj mleczko kokosowe i sos chili (tu ilość zależy od tego, czy lubisz ostre). Gotuj około minuty, dopraw sosem sojowym.

WYJMIJ UPIECZONĄ DYNIĘ na półmisek, polej odrobiną sosu, resztę podaj w miseczce. Możesz to danie podawać z ryżem lub jako przystawkę. Smacznego!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz